facebook

18 paź 2012



 Oto nadchodzi czas kiedy w końcu wyciągamy swoje cudowne kurtki z szafy. Nigdy nie lubiłam tego momentu. Przejście z etapu bezkurtkowego do „ciepła kurtka zawsze i wszędzie ” konkretnie mnie irytuje. Nigdy nie zrozumiem zagranicznych blogerek pochodzących z krajów wiecznego ciepła, narzekających na mniejsze możliwości stylizacji. Zgodnie twierdzą, że pogoda nie daje im szans na szaleństwa z płaszczami, kurtkami, futrami etc. Ja zwyczajnie w świecie im zazdroszczę i na pewno nie uważam, że nasza pogoda daje większe, lepsze szanse na stylizację. W końcu ile każda z nas posiada kurtek ?

Zawsze zastanawiałam się dlaczego noszenie futra w Polsce wczesną jesienią jest kojarzone z małym faux pas. Przecież raperzy w Kalifornii przemykają w puchowych kurtkach i nikogo to nie dziwi. Ja nie przejmując się faktem popełnienia gafy odziałam się w futro. I chyba wywołałam na ulicy lekkie zdziwienie. Ale to nic:)

Kiedy temperatura spada poniżej 10 stopni uznaję to za mróz. Jestem totalnym zmarzluchem, więc jesienią i zimą ponad wszystko cenię sobie ciepłą kurtkę, szal i czapkę. Kierując się chęcią ogrzania, stworzyłam stylizację łączącą futro i skórzaną spódnicę. Brzmi może trochę jak tani zestaw sado-maso jednak kiedy  przyjrzycie się zdjęciom zobaczycie, że to zestawienie materiałów idealnie do siebie pasuje. Inspiracją do powstania takiego połączenia były zdjęcia Kate Moss i Abbey Lee Kershaw.











futro - New Yorker
sweter - C&A
szal - H&M
spódnica - New Look
pasek - Moschino 
buty - Zara
torba - Bersha
okulary - Kenzo

fot: Adrian Urbański


Takie tam z aukcji!



4 paź 2012

Od pewnego czasu krąży mi w głowie myśl, że jestem snobem. Niestety nie da się tego ukryć, ale lubię rzeczy okraszone dobrą metką. Co prawda fakt ten nie sprawia, że jestem szczęśliwsza. Jednak kiedy mam do wyboru element ubioru bardziej renomowanej marki i tej, która jest niższa rangą, wybiorę tę „ lepszą”. W zasadzie nie wiem czemu. Skoro pewne rzeczy zupełnie nie różnią się od tańszych odpowiedników. Wytłumaczenie jest tylko jedno i wcale nie jest ono takie radosne. Nawet nie wiem kiedy urodził się we mnie mały wredny snob. Wiem tylko, że ma się świetnie i ciągle rośnie jego siła. Piszę o tym z tego względu, że na zdjęciach poniżej możecie zobaczyć czapkę Polo Ralph Lauren. Jak widać na pierwszy rzut oka wcale nie różni się ona od czapki z H&M. Ba! Nie ma nawet logo. Możliwe jest także, że tylko wmawiam sobie lepszą jakość materiału. Jednak kupiłam ją i jestem z niej zadowolona.
Cała dzisiejsza stylizacja miała mieć rockowy klimat. Czyli coś co lubię najbardziej.
















czapka - Polo Ralph Lauren
sweter - Bershka
kamizelka - Vila
apaszka- Alexander McQueen
spodnie - Zara
buty- Zara
zegarek- Fossil
okulary - Ray Ban
różowa bransoletka - Ti Sento Milano

fot: Adrian Urbański