facebook

31 sie 2012

Wakacje. Holandia, Almere, Urbański. Nie mamy za wiele okazji widywać się na co dzień, ja studiuje w Szczecinie, on pracuje w Holandii. Te dwa miesiące były dla nas jak cały rok w pigułce. Przedstawiam wam kilka zdjęć z codziennych wakacyjnych, słonecznych spacerów. Uwielbiam te chwile.














26 sie 2012

Wczoraj naszła mnie wielka ochota na przeglądanie starych sesji zdjęciowych. Buszując po starych folderach, natknęłam się na zdjęcia ze szczecińskich Różanek. Fotografie te powstały przeszło rok temu, pomimo to stylizacje, które prezentują nadal wpisują się w wakacyjne trendy. Zestaw w bladoróżowej koszuli oraz kwiecistej spódnicy świetnie nadaję się na letnie imprezy. Jest lekki, zwiewny co stanowi dobre rozwiązanie na upalne dni. Oczywiście jeżeli chodzi o stylizacje w kożuchu i stroju kąpielowych została ona stworzona na potrzeby sesji. Wszystko to kojarzy mi się z przemijającymi już powoli wakacjami, niedługo znowu przyjdzie czas przyodziania się w ciepłe kurtki, czapki i szaliki. Nie wiem czy jestem na to gotowa. Sądzę, że lato to najlepsza pora na eksperymentowanie. A Wy jakie macie odczucia odnośnie przemijającej letniej beztroski? Będziecie tęsknić za wakacyjnymi stylizacjami? 













spódnica: H&M
koszula: H&M
buty: Quazi

fot: Adrian Urbański



22 sie 2012


Ostatnio przeglądam dużą ilość blogów. Mogę jedynie stwierdzić, że ilość ubrań ze znanej hiszpańskiej sieciówki jest powalająca. Już teraz nie dziwię się dlaczego „niemodne polki” tak bardzo karcą za pokazywanie się w ubraniach wspomnianej marki. Co najzabawniejsze, sama jestem wielbicielką Zary. W zasadzie nie wiem czy mam się tego wstydzić? Czy noszenie ubrań z tej firmy stanie się niedługo synonimem obciachu? Szczerze mówiąc, przeraża mnie ta perspektywa. Moim skromnym zdaniem sklep ten jako jedna z nielicznych sieciówek posiada ciekawe projekty, odzwierciedlające to co dzieje się w wielkim świecie mody.  Sądzę, że trudno znaleźć tak dobre rzeczy w innych sieciówkach. Oczywiście nie mówię tutaj o jakości ubrań, bo te pozostawiają wiele do życzenia. Jednak to jest już urok masowej produkcji i sztucznego postarzania produktów. Tak to już jest w naszym małym, konsumpcyjnym świecie, wszystko niszczy się w zastraszającym tempie. Mimo to nadal będę się upierać, że Zara bez wątpienia jest lepsza jakościowo np. od H&M'u czy Primarku.  Jedną z rzeczy, która istotnie zaczyna mnie drażnić to ceny. Zupełnie przesadzone. Jeszcze jakiś czas temu nie do pomyślenia były ceny oscylujące w granicach tysiąca złotych za kurtkę, buty czy płaszcz. Teraz staje się to już normą. Nie wiem czemu tak się dzieje. Być może marka chce stać się bardziej ekskluzywną, skierowaną do ludzi zamożniejszych? Tylko dlaczego wraz ze zwiększeniem cen nie zwiększa się jakość sprzedawanych produktów? Odpowiedź jest prosta i chyba każdy potrafi sobie na te pytania odpowiedzieć.

Oczywiście wspominam o Zarze, bo dzisiejsza stylizacja zawiera mały element tej marki. Prosta, czerwona bluzka. Aby nie wiało nudą zestawiłam ją z mocnym motywem zwierzęcym, paskiem Moschino oraz musztardową torbą.












koszulka: Zara
spodenki: Mango
torebka: No name
buty: Quazi
pasek: Moschino
okulary: Ray Ban

fot: Adrian Urbański





20 sie 2012


Amsterdam. To jedno z miast, które przepełnione jest dla mnie inspiracjami, swego rodzaju magią, którą można czerpać garściami. Zawsze lubię tam wracać, przechadzać się czerwoną dzielnicą, siedzieć godzinami w kawiarni i obserwować ludzi. No właśnie, ludzie. Stolica Holandii pełna jest ludzi kochających modę. Chyba w żadnym polskim mieście nie widziałam tylu kobiet posiadających markowe torebki. Na ramieniu co drugiej kobiety można zobaczyć takie marki jak LV, Gucci, Fendi, Burberry, Michael Kors.. Nawet gdy całość ubioru jest tragiczna, zestawiona jest z torebką z wysokiej półki. Zastanawiam się czemu tak jest? Dlaczego kobiety w sportowych japonkach i szortach w kwiatki zabierają ze sobą takie cudeńka? Prawdziwa odpowiedź na to pytanie zostanie chyba tajemnicą. Na szczęście ulice Amsterdamu nie są przepełnione tylko takimi przypadkami. Najfajniejsze w tym mieście jest to, że mieszanka stylów jakie tu spotkasz nie jest  do uchwycenia w polskiej rzeczywistości. I każdy jest w stanie się tutaj odnaleźć. Takie mam przynajmniej wrażenie. Poza tym nie tylko ludzie są inspirujący. Budynki, kanały, wysokie okna, niezwykła przestrzeń w domach, minimalizm, brzydkie-piękne prostytutki, wąskie ulice, duża ilość  zieleni, mnóstwo klimatyczych knajp, kawiarni, ogólnie panująca otwartość- to wszystko sprawia, że łatwo jest się zakochać w XXX.

Wspominam o Amsterdamie, bo dzisiejsze zdjęcia pochodzą właśnie z tego miasta.  Z racji tego, że było dość ciepło i niedzielnie, wybralam neonową sukienkę, którą udało mi się upolować  za 14 euro na ostatecznych przecenach w Zarze. Aby uniknąć efektu przesłodzenia spowodowanego krojem sukienki, wybrałam buty i torbę z ćwiekami.

Jak Wam się podoba połączenie ćwieków i neonu ?
















sukienka: Zara
buty: Zara
torebka: Allegro
zegarek: Fossil

zdj. Adrian Urbański






18 sie 2012

Miałam nie pisać o pogodzie. Wiem, nudy totalne. Jednak jak o niej nie wspominać skoro pochłonęła dzisiaj moje resztki energii ? Obecnie  za oknem jest chyba 40 stopni i jak słowo daję nie ma czym oddychać. Próbowałam jakoś uciec od tego piekła jednak nic nie pomaga. Nawet włączony wiatrak, nieliczna ilość ubrań na sobie i zasłonięte zasłony. Nic. Pozostaje mi jedynie modlić się o chłodną noc. W innym przypadku zejdę z tego świata z przegrzania.

Dzisiejsza stylizacja nie do końca nadaje się na taki upał. Na pewno pozbyłabym się spodni i kamizelki. ;) W zasadzie dzisiaj chodzi bardziej o fotografie, a nie to co mam na sobie, chociaż wiadomo, że tworzy to całość. Jednak chciałam pokazać efekty naszej wczorajszej wieczornej nudy. 






spodnie: Only
kamizelka: Priscilla Vintage Shop
bielizna: Etam

fot: Adrian Urbański



16 sie 2012


„ Panowie, żar leje się z nieba.. ”  Tak. Ten cytat oddaje urok poprzedniego weekendu. Piękna pogoda, którą obdarowała nas natura umożliwiła nam wycieczkę rowerową nad zatokę. Przy okazji tej małej eskapady urządziliśmy mały piknik w otoczeniu jachtów. Na tę okazję wybrałam wygodną, skromną i nienarzucającą się  granatową sukienkę, która moim zdaniem pasuje do marynarskich klimatów.  Aby stylizacja nie była nudna przyodziałam moje usta w czerwoną szminkę. Wydaje mi się, że taki strój doskonale sprawdza się w takich warunkach. Nikt chyba nie chce w upale nosić masy dodatków. Za to zwiewna sukienka i delikatne sandały są idealnym rozwiązaniem, nawet na przejażdżkę rowerem.  











sukienka: Mango
sandały: Quazi
torebka: Zara
okulary: Kenzo
szminka: Estee Lauder

fot. Adrian Urbański